poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Pytanie

Czy chcielibyście abym pisała tu również imaginy czy założyć oddzielny blog? Prosze o odpowiedzi w komentarzach :)

Spadł z dachu O.o

W pewnej chwili pare fanek podbiegło do Nialla i zaczęły prosić o autografy. No i tyle z naszego spaceru. Podeszłam do pobliskiej ławki i usiadłam na niej. I znów wróciło pełno myśli o mojej mamie. Próbowałam wtedy zachowywać spokój ale w głębi mnie rozrywało. Pare łez wydostało się z mojego oka i swobodnie płyneły po moich policzkach. Zakryłam włosami część twarzy tak by Niall się nie zorientował że płacze. Nie chciałam odrywać go od tych fanek. Byłam rozdarta. Zaczęły przypominać mi się po kolei sceny z mojego życia razem z moją mamą. Nigdy nie pomyślałabym że ona może cokolwiek wypić. Byłam ciekawa gdzie moja mama tak nagle wyjechała. Fakt ostatnimi dniami mało z nią rozmawiałam, ale jednak powiedziała mi tylko że " musi gdzieś wyjechać". Byłam zła. Na siebie i na nią. Bałam się. Bałam się że cos może jej sie stać.
- Wszystko dobrze? - usłyszałam głos mojego chłopaka.
Podniosłam głowę i zobaczyłam że fanki już poszły a Niall stał przy mnie z zatroskaną miną.
- Tak. Idziemy?- spytałam
- No jasne
Niall ujął moją rękę i poszliśmy w stronę placu zabaw. Usiadłam na jednej z huśtawek i zaczęłam sie bujać jak małe dziecko. Może tego mi było trzeba w tej chwili.
                                                                  Oczami Harrego:
W drzwiach stanęła Wiktoria.
- Co jest? - spytała
- A co ma być?- odpowiedziałem niechlujnie
Nie wiem czemu byłem zły. Nie tylko na nią lecz na cały świat.
- Czemu jesteś zły?
- Nie jestem
- Wmawiaj to komuś innemu.
Spuściłem głowę. Nie chciałem z nikim gadać. Wiktoria nie dawała za wygraną.
- To co się stało?
- Nic.
Sam nie wiedziałem o co mi chodzi. Miałem takie humory.
- Przecież widze. Nie kłam.
- Szczerze? Sam nie wiem.
Wstałem z łóżka i wyszedłem na balkon. Czułem na sobie wzrok Wiktorii. Odwróciłem się. Stała tuż za mną i opierała sie o ściane.  Podszedłem do niej i patrzyłem sie na jej zielone oczy. I w tym momencie stało sie coś dziwnego. Ktoś spadł z dachu naszego domu. Jak się okazało to był jakiś paparatzi. Złapałem sie poręczy i popatrzyłem na miejsce gdzie wylądował. Rosa juz przy nim stała i trzymała coś w ręku. To była szklanka z wodą. Wręczyła ją temu panu ale nie ruszyła sie z miejsca. Zbiegłem po schodach na dół i wyszedłem do ogrodu.
- Nic się panu nie stało?- spytałem gdy byłem już blisko
- Nie nic.
- Napewno?
- Tak tak. Przepraszam za to.
- Widze ze ta praca jest ryzykowna.
- Trochę. To ja już może pójdę.
Szybko wstał i pobiegł do furtki. "What the fuck" - pomyślałem. Pokiwałem tylko głową i poszedłem do salonu. Włączyłem TV i położyłem sie na kanapie.
- Chcesz marchewke?
Usłyszałem za sobą  głos Lou.
- No jasne - uśmiechnąłem się i wyrwałem mu jedzenie z ręki. Ugryzłem marchewkę i zacząłem ją chrupać na co Lou się zdenerwował i zrobił kwaśną minkę. Rozśmieszyła mnie ona.
- No co? - spytałem z uśmiechem na twarzy.
- Nie ważne- usiadł tak jak ja wcześniej na kanapie i oglądał jakiś program muzyczny.
"Klapnąłem" obok niego i patrzyłem się na ekran. Przecież i tak nic nie miałem do roboty.
                                                              Oczami Rosy:
Siedziałam sobie z Zaynem w pokoju gdy nagle na trawie znalazł się jakiś pan.
- O boże!- krzyknęłam i pobiegłam na zewnątrz.
W między czasie zabrałam szklankę z wodą i poszłam do poszkodowanego. Uklękłam przy nim i podałam wodę. Posłusznie wypił. Był dość młody. Miał na szyi zawieszony aparat. Domyśliłam się że jest on jakimś paparatzzi. Jednak to nie zmieniało faktu że właśnie spadł z dachu!. Po chwili zjawił sie Harry. Widać było że przejął sie sytuacją. Po paru minutach już go nie było tak jak tamtego chłopaka. Wstałam z ziemi i otrzepałam spodnie. Weszłam do domu. Harry i Louis siedzieli w salonie na kanapie i oglądali jakiś program. Poszłam na górę do pokoju w którym siedział Zayn.
- Co się stało?- spytał
- Jakiś facet spadł z dachu.
- To już nie mają co robić?
- Widocznie nie.
- Choć- Zayn wyciągnął w moim kierunku ręce. Podeszłam do niego. Objął mnie i posadził obok siebie. Kolejne chwile spędzone z nim. Niedawno byłam zwyczajną fanką a teraz chodze z samym Zaynem Malikiem. Marzenia się spełniają.
                                                                Oczami Diany
Szliśmy w kierunku domu obejmując sie. Od czasu do czasu Niall szeptał mi coś na ucho co przyprawiało mnie o dreszcze. Byliśmy już blisko gdy przed drzwiami zobaczyłam jakąś dziewczynę.
- Mogę w czymś pomóc?- spytałam
- Tak. Czy jest Harry?- powiedziała bardzo odważnie.
- Zaraz zobacze poczekaj.
Miała krótką sukienkę . Była bardzo mocno pomalowana. Nie miała twarzy tylko fluid ! Takie mnie najbardziej odstraszają. Zwykłe lalki barbie. Weszłam do domu i akurat na kanapie siedział Harry.
- Harry masz gościa- krzyknęłam
Chłopak odwrócił sie i podszedł do mnie. Niall w tym czasie wszedł do środka. Loczek stanął w drzwiach
- Co ty tutaj robisz? - spytał jakby z przerażeniem w głosie.

niedziela, 29 kwietnia 2012

Osz fak

                                                                 Oczami Harrego:
Wstałem i poszedłem na górę do pokoju. Było dość późno więc oczywiście zdjąłem z siebie ubrania i położyłem się na łóżku. Chwilę tak leżałem a potem zasnąłem.
Obudził mnie śmiech. Otworzyłem oczy i zobaczyłem jakieś cztery nieznajome dziewczyny. Po chwili zorientowałem się że nie mam nic na sobie, a dziewczyny trzymały w ręku aparaty i robiły mi zdjęcia. Zerwałem się z łóżka i pobiegłem do łazienki. Zamknąłem sie i zacząłem ciężko oddychać.
- Co to było? - spytałem sam siebie.
Usłyszałem głos Zayna
- No to dobra koniec spektaklu. Pa
Najpierw głośny bunt lecz potem wyszły z mojego pokoju. Potem chyba Zayn zamknął drzwi. Mogłem spokojnie wyjść z łazienki. Lekko uchyliłem drzwi i rozejrzałem się czy nikogo nie ma jednak w moim pokoju nikt nie został. Odetchnąłem z ulgą i wyszedłem z łazienki. Założyłem jakieś bokserki, czarne spodnie i białą, luźną bluzkę. Przeczesałem włosy ręką i jak najszybciej zszedłem po schodach na dół. Zayn, Liam, Louis i Niall siedzieli w salonie a Wiktoria, Diana i Rosa gotowały coś w kuchni.
- O widze że nasz przyjaciel już wstał- uśmiechnął sie Zayn
- Tak. A teraz łaskawie mi powiedz co dziś się działo u mnie w pokoju?
- Nic. Pare fanek przyszło  zrobić sobie zdjęcie. - reszta chłopaków zaczęła się śmiać.
- I uważasz że najodpowiedniejsza chwila była gdy spałem tak?
- Tak.
- Zemszczę sie.
- Nie wątpie.
Zrobiłem tak zwanego " focha" i poszedłem do kuchni.
- Co robicie dziewczyny?
- Gofry- odpowiedziała Wiktoria- chcesz jednego?
- No jasne.
Usiadłem przy stoliku i zacząłem uderzać widelcem o blat.
- Spokojnie zaraz będzie. - powiedziała Diana- co za niecierpliwy z ciebie człowiek
- Wiem - uśmiechnąłem sie
Po chwili na stole pojawiła się taca z goframi. Oblizałem usta i dźgnąłem widelcem jeden z gofrów. Następnie do stołu podbiegł Niall gdyż wyczuł już zapach jedzenia. Potem reszta sie zbiegła i usiadła do stołu. Wszyscy prowadzili ożywioną rozmowę tylko ja w ciszy jadłem śniadanie. Gdy skończyłem włożyłem talerz do zmywarki i poszedłem na górę. Usiadłem na miękkim łóżku i patrzyłem na podłogę. W pewnej chwili ktoś zapukał do drzwi....
                                                               Oczami Diany.
Harry był dziś bardzo cichy przy stole. Zawsze to on prowadził rozmowę jednak dziś chyba coś go gnębiło. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Nialla.
- To idziesz czy nie?
- Ale gdzie? - spytałam
- No na tą imprezę.
- No dobra- nie wiedziałam o co chodzi ale sie zgodziłam. I tak nie miałam co robić w domu. - a gdzie ona będzie?
- W jakimś klubie.
- Ok.
Odeszłam od stołu zatrzymując wzrok na moim telefonie. Wzięłam go do ręki i popatrzyłam na wyświetlacz. Sześć nieodebranych połączeń i wszystkie od mamy. Postanowiłam że oddzwonie. Jeden sygnał, dwa. Nikt nie odbierał. Po jedenastym juz straciłam nadzieję jednak gdy miałam się rozłączyć usłyszałam głos mamy. Brzmiała jakby coś piła.
- Mamo?
- No?
- Piłaś?
- Trochę. Potem oddzwonie.
Zanim cokolwiek powiedziałam mama rozłączyła się. Rosa chyba zobaczyła moją dziwną minę bo spytała sie
- Cos się stało?
- Moja mama chyba piła
-  Przecież twoja mama by nigdy czegos takiego nie zrobiła.
- No tak ale teraz zmieniłam zdanie. Po tej rozmowie.
Rosa spuściła głowe
- To co chcesz zrobić?
- Jutro do niej zadzwonie.
- Ok
Podeszłam do Nialla od tyłu i przytuliłam go.
- Co dzis robimy?- spytałam
- Wieczorem na impreze a teraz nie wiem.
- Pójdziesz ze mną na spacer?
- No jasne. - uśmiechnął się i wstał od stołu.
Złapał mnie za rękę i wyszliśmy na dwór. Pogoda była bardzo ładna. Cieszyliśmy sie swoją obecnością aż do pewnego momentu. 

wtorek, 17 kwietnia 2012

Larry

                                                              Oczami Harrego :
Po wywiadzie poszedłem od razu do swojego pokoju. Byłem dość zmęczony i marzyłem tylko o poleżeniu chwilę na łóżku. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem Wiktorię. Przez cały wywiad myślałem o niej. Tak. Byłem podrywaczem ale teraz było to coś innego. W świecie chłopaków z one direction było takie coś jak miłosć od pierwszego wejrzenia ale ja w to nie wierzyłem. Moi przyjaciele ciągle mi powtarzali że i ja kiedyś się zakocham. Nie traktowałem tego poważnie aż do tej chwili. To dziwne bo nawet jej dobrze nie znam a pragne jej bliskości.
- Już wróciliście?- spytała gdy stałem w drzwiach.
- Tak
- I jak poszło?
- Tak jak zawsze. Bardzo dużo pytań i fanek. Dziś Niall i Diana się ujawnili- ostatnie słowa powiedziałem ciszej.
- To dobrze. W końcu wiedzą, że Niall ma już kogoś i nie mogą go podrywać.
- W sumie to racja.
Zapadła niezręczna cisza.
- A jak z tobą?- spytała po chwili
- Ale co ze mną?
- No sprawy sercowe
- Wolny. Niedawno miałem dziewczynę ale to nie było na poważnie. A ten tu co był dzis to twój chłopak?
- Mój były
- Nie chce cie zostawić?
- Nie.
- Rozumiem go. Takiej ładnej dziewczyny też bym nie zostawił.
Wiktoria sie zarumieniła. Dopiero teraz pojąłem co tak naprawde powiedziałem
- Ja przepraszam.
- Spoko. Nic się nie stało.
Usiadłem na dywanie. Z innymi dziewczynami szło łatwo. Dlaczego z nią jest inaczej?
- Pójdę na dół coś obejrzeć- powiedziałem i wyszedłem z pokoju.
Na dole było bardzo ciemno. Wszyscy siedzieli w swoich pokojach. Wziąłem pilota i włączyłem telewizor. Usiadłem na kanapie i leniwie przełączałem programy. Zatrzymałem się na jakimś horrorze. Światło na dole było zgaszone co dawało naprawde dobrego klimatu. W połowie filmu usłyszałem kroki na schodach. Ujrzałem jakąś sylwetkę schodzącą z góry.
- Co oglądasz?- spytał żeński głos.
Zorientowałem sie że to Wiktoria.
- Jakiś horror.
- Mogę sie przysiąść?
- Jasne.
- Delikatnie usiadła obok mnie i skierowała swój wzrok na ekran. Nawet w ciemności mogłem dostrzec jej zielone oczy. Oparłem głowę o tył sofy i w ciszy oglądaliśmy film. Nagle ktoś zapalił światło a na schodach pojawił się Lou.
- Widzę że gołąbeczki oglądają sobie film.- powiedział
- Gołąbeczki? Jestem Harry - uśmiechnąłem się
- Nie znam- rzucił we mnie marchewką którą do tej pory trzymał w ręce. Nie mogłem mu tego darować.
                                                                    Oczami Zayna:
Po wywiadzie skierowałem się do pokoju Rosy. Ciągle o niej myślałem i dalej tak nie mogłem. Chciałem z nią porozmawiać. Zapukałem do drzwi i usłyszałem tylko " Prosze". Nacisnąłem na klamkę i wszedłem do pokoju. Rosa siedziała na parapecie. Usiadłem na łóżku i przez chwilę jej się przyglądałem. W końcu zabrałem się na odwagę i oznajmiłem jej że musimy pogadać.
Pod koniec tej rozmowy czułem ulgę. Rosa trzymała głowę na moim ramieniu. Wiedziałem że musze trzymać ten związek. Słyszałem już jak gwiazdy związywały sie z "normalnymi" ludźmi jeżeli mogę to tak nazwać. Nie chciałem jej skrzywdzić ale tak bardzo pragnąłem być z nią. Cieszyłem się że zgodziła się spróbować. W pewnej chwili usłyszałem jak Louis błaga kogoś o przebaczenie i krzyczy na cały dom. Wymieniłem z Rosą pytające spojrzenie i wstałem.
- Pójdę na dół zobaczyć co się dzieje.
- Pewnie moi idole znów się biją. - odpowiedziała
- Jesteś naszą fanką. Wiesz pewnie o mnie wszystko a ja o tobie nie za wiele.
- Może kiedyś ci o sobie opowiem.
Usłyszałem jak coś spadło i sie rozbiło.
- Wrócimy do tej rozmowy- posłałem jej swój jeden z najbardziej uwodzicielskich uśmiechów i wyszedłem z pokoju.
Zszedłem na dół i zobaczyłem Harrego który gonił Louisa po całym salonie rozbijając przy tym wiele rzeczy.
 - Czy was do reszty pojebało?
- Wydaje mi sie że tak - krzyknął Harry który właśnie przebiegł koło mnie.
- Opanujcie się.
Nikt mnie nie usłyszał. W pewnej chwili Louis potrącił mój telefon który leżał na jednym ze stolików koło kanapy i spadł an ziemię. Tego już było za wiele. Włożyłem dwa palce w usta i z całych sił gwizdnąłem. Nagle Louis się zatrzymał a Harry wpadł na niego. Przewrócił się i po chwili leżał plackiem na ziemi.
- Widze że moi przyjaciele powinni dostać ciekawą lekcje- powiedziałem stojąc koło leżącego Harrego i Louisa który śmiał sie z poszkodowanego.
- O nie. Boje się jak mówisz takim tonem.
Uśmiechnąłem sie cwaniacko i podnosząc mój telefon z podłogi poszedłem na góre do pokoju Diany by podzielić się z nią nauczką którą przygotowałem dla naszego Larrego. Zapukałem do drzwi i wszedłem do pokoju. Siedziała w nim Diana i Niall.
- Mam pomysł- powiedziałem bez jakiegokolwiek wprowadzenia
- Jaki?- spytał zaciekawiony Niall
Opowiedziałem im o całym zajściu i o tym co wymyśliłem. Na ich twarzach pojawił się usmiech. Teraz poszedłem do pokoju Liama. Ten chłopak ostatnio przesiadywał tylko w swoim pokoju.
- Cześć- powiedziałem choc dziś już się witaliśmy
- No cześć.- odpowiedział
Jemu również opowiedziałem o moim planie. Liam był dość spokojnym człowiekiem ale czasami lubił się zabawić. Zgodził sie mi pomóc. Powiadomiłem również Rose i Wiktorie. Ale będzie jazda.

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

"Coś sie będzie działo " xd

Po ok. godzinie skończył się wywiad. Prezenterka jeszcze zadała pare pytań mi po czym zwróciła sie do chłopaków. Byłam dość zmęczona i gdy tylko przyjechaliśmy do domu pobiegłam na górę i wzięłam gorący prysznic. Po tym czynie ubrałam się w piżamkę i wyszłam z łazienki. Ku mojemu zaskoczeniu w moim pokoju były otwarte drzwi balkonowe i zrobił się przeciąg. Już je miałam zamknąć gdy zobaczyłam że na tarasie stoi Niall. Musiał wejść podczas gdy ja byłam w łazience. Podeszłam do niego z tyłu i obserwowałam jego zarysy twarzy. Muszę przyznać ze Niall bardzo mnie pociągał.
- Co tu robisz?- spytałam
- O juz wyszłaś- uśmiechnął sie do mnie.
- Tak. - odwajemniłam usmiech.- to co tu robisz?
- A tak sobie wyszedłem. No i czekałem na ciebie.
- Choć do środka bo zimno się robi.
- No dobrze.
Wzięłam go za rękę i zaprowadziłam do pokoju. Usaidł na kanapie a ja zamknęłam drzwi balkonowe i oparłam się o biurko.
- To co jutro robimy?- spytał
- Rano ide do szkoły.
- A możemy cie odprowadzić?
- A wiesz co będzie jak ludzie zobaczą przed szkołą was?
- No i co? Przecież po wczorajszym wywiadzie i tak już połowa wie że jesteś moją dziewczyną.
- No tak.
- A może chodzi o to że w jakiś sposób mnie się wstydzisz?- zrobił bardzo smutną minkę która poruszyła moim sercem.
Od razu zaaregowałam.
- Skarbie nie wstydze sie ciebie- usiadłam obok niego wplatając swoje palce w jego dłoń.- po prostu nie chce abyś miał jakiekolwiek kłopoty przeze mnie.
- Nie będę miał przez ciebie kłopotów. Chce okazywać uczucia wobec ciebie nawet jeżeli to ma sie zakończyć kolejnym bezsensownym artykułem w gazecie.
Przejechał palcem po moim lewym policzku i namiętnie pocałował. Po dłuższej chwili oderwaliśmy się od siebie. Dotknęłam palcem, jeszcze gorących od pocałunku, ust. Uśmiechnęłam się lekko i wtuliłam w tors Nialla.
- Poradzimy sobie?
- No pewnie że tak.
W tym momencie usłyszałam kroki na korytarzu i pukanie do drzwi. Zajrzałam przez dziurkę od klucza i zobaczyłam mulanta pukającego do pokoju Rosy.
- Coś się będzie działo- poinformowałam Nialla a on tylko cwaniacko się uśmiechnął i dał znak ręką żebym podeszła do niego.
Położył się na łóżku i czekał na mój ruch. Delikatnie położyłam sie koło mojego chłopaka i wtulona w niego zamknęłam powieki.
                                                                    Oczami Rosy:
Siedziałam na parapecie w pokoju gdy nagle ktoś zapukał
- Prosze- krzyknęłam a w progu pojawił sie Zayn.
- Mogę?
- Jasne.- odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.
Usiadł na łóżku opierając się na łokciach. Patrzyl się na mnie a ja na okno. Czułam na sobie jego przeszywający wzrok. W końcu powiedział
- Musimy pogadać
- No jasne. Mów.
Wstał i podszedł do mnie. Znów był niebezpiecznie blisko. Ja również wstałam i usiadłam po drugiej stronie łóżka. Odwrócił się i poczłapał za mną. Położył się i nic nie mówił. Po chwili odezwał się.
- Myślałem nad sobą i nad tobą.
- Dlaczego?
- Mieszasz mi w głowie.
- Takiej gwieździe jak ty?
- Dlaczego nie możesz tego pojąć? Zakochałem się rozumiesz?- wrócił do pozycji siedzącej.
Był bardzo blisko mnie. Za blisko.
- Ale ja się boje- powiedziałam
- Nie musisz się mnie bać- ujął moją twarz w dłonie.
Za każdym razem gdy patrzyłam w jego oczy odpływałam.
- Wiem bo ufam ci ale boje się że kiedyś ciebie stracę.
Spuściłam wzrok na dywan.
- Jest podobno taki polski film " I że cie nie opuszczę". Te słowa mówią same za siebie i one są kierowane ode mnie dla ciebie. Spróbuj prosze.
Pocałowałam go w policzek ale on chciał więcej. No tak jak to Malik. Odgarnął z mojego czoła włosy i pocałował mnie.
- Spróbujesz?
Pokiwałam twierdząco glową i oparłam głowę na jego ramieniu.

sobota, 14 kwietnia 2012

Pobudka !!

Na prośbę mojego chłopaka zaczęłam smarować chleb masłem i kłaść ser, szynkę itp. Niall lubi podjeść więc dla bezpieczeństwa zrobiłam dwa razy więcej kanapek niż zamierzałam. Położyłam je na stole w jadalni i zawołałam resztę na kolację. Gdy tylko wypowiedziałam słowo "kolacja" wszyscy dość szybko zjawili sie na dole. Chłopcy zaczęli brać po jednej kanapce i odchodzić od stołu lecz Niall nie mógł udźwignąć większej ilości kanapek więc został przy stole.
Po kolacji udałam się do pokoju. Opadłam bezwładnie na łóżko i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
                                                                              ***
Następnego dnia wstałam bardzo wcześnie. Chciałam jeszcze chwile pospać ale myśli w mojej głowie uniemożliwiały mi to. Ubrałam się i zeszłam na dół.
- O cześć Diana- usłyszałam głos z salonu.
Myślałam że wszyscy jeszcze śpią a tu proszę. Odwróciłam głowę i zauważyłam Zayna siedzącego na kanapie i popijającego kawę.
- Cześć. Co ty tak wcześnie wstałeś? Myślałam że lubicie sobie pospać.
- No tak ale ja jakoś nie mogę. Mam za duży mętlik w głowie.
- Coś się stało?
- Nic takiego.
- Jak będziesz chciał porozmawiać to pamiętaj że możesz na mnie liczyć- uśmiechnęłam się. - a teraz przepraszam ale jestem strasznie głodna.
- Mówisz jak Niall
- No troche.
Skierowałam się w stronę kuchni i otworzyłam lodówkę. Wyjęłam mleko i sięgnęłam do szafki po płatki.
" Mmmmmmm płatki z mlekiem. Dobre to niz nic"- powiedziałam w myślach.
Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść sniadanie.
- Hej- usiadła przy mnie Rosa.
- Cześć- odpowiedziałam
- Obudźmy wszystkich bo nudno.
- Tylko zjem śniadanie.
Ahh ten cwaniacki uśmiech Rosy. Taki bardzo za nim tęskniłam. Włożyłam miskę do zmywarki i poszłam za Rosą na górę. Weszłyśmy do pokoju Nialla który już nie spał. Powiedziałyśmy mu że chcemy obudzić resztę i zasugerowałyśmy mu żeby wziął gitarę to nam pomoże. Wpadłyśmy do pokoju Hazzy gdzie spała też Wiktoria i Louis oraz Liam.
" Co oni nie mają swoich pokoi?" - pomyślałam
Weszliśmy cicho na palcach i gdy już byliśmy przy łóżku Niall najpierw cichutko a potem coraz głośniej zaczął grać. Zaczęłam śpiewać i skakać po łóżku.
- Co jest ?- spytała Wiktoria która wylądowała na ziemi po mojej solówce.- Upiliście się?
- Nie, tak jest zawsze. Przyzwyczajaj się- odpowiedział Harry który zwlekał sie z łóżka.
To był niezapomniany widok. Z trudem powstrzymywałam śmiech.
- Która godzina?- mówił Lou z zamkniętymi oczami
- Wstawaj śpiochu- walnęłam go poduszką.
- Jeszcze chwila.
- Lou naprawde musisz wstawać. Za jakieś 2 godziny jesteśmy umówieni na wywiad. - powiedział Liam
- Jaki wywiad?- spytałam
- Nikt ci nie powiedział? Przecież jedziesz z nami.
- Ale że ja?- znów spytałam niedowierzając
- No tak.
- Muszę się przygotować- krzyknęłam i pobiegłam do mojego tymczasowego pokoju.
                                                             Oczami Harrego:
Mielismy naprawdę fajną pobudkę. Rosa, Diana i Niall nas obudzili a ja powoli spadałem z łożka a teraz leże na podłodze bo nie chce mi sie wstać. Jest całkiem miękko.
- Wstawaj- co i raz ktoś mnie woła i szturcha ale ja nie mam zamiaru wstawać.
Wydaję mi się że w tym pokoju zostałem tylko ja i Wiktoria. Otwieram jedno oko aby zobaczyć całą sytuację. Tak jak myślałem. Wiktoria siedzi na łóżku i pisze z kimś sms-y bo ciągle słyszę dźwięk przychodzącego sms-a. Nagle słyszę ciche szlochanie. Wiktoria nie ruszyła się z miejsca jednak zmieniła pozę. Schowała twarz w dłoniach i skrzyżowała nogi.
- Coś się stało?- pytam
- Nie- wyciera rękawem oczy i uśmiecha sie blado.- wszystko dobrze.
- Ja jednak mam inne odczucie. Co się stało?
- Nic takiego.
- Na pewno?
- Tak
- No dobra. - kończę niechętnie.- ide na dół coś zjeść.
Wyszedłem z pokoju i zszedłem na dół.
- Witajcie- krzyknąłem- oto ja
Wszyscy zaczęli sie śmiać.
- Fajne bokserki- zauważył Zayn
Zarumieniłem sie bo zobaczyłem ze mam na sobie naprawdę dziwne bokserki.
- Dziękuje a teraz ty pokaż swoje.- zażartowałem
- Może kiedy indziej
- Jak tam chcesz
Poszedłem do kuchni i zabrałem jabłko z koszyka. Już miałem zamiar je ugryźć gdy zobaczyłem za oknem podjeżdżający pod nasz dom samochód. Z niego wyszedł jakiś chłopak. Po chwili zapukał do drzwi.
- Ja otworzę- usłyszałem Dianę.
Stałem w kuchni i przysłuchiwałem się rozmowie.
- Gdzie Wiktoria- krzyknął męski głos.
- A kim pan jest?- powiedziała Diana
- Jej chłopakiem
- Ona nie ma chłopaka.
- Zawołaj ją.
- Nie
- Zawołaj.- mówił coraz głośniej.
- Nie- mówiła stanowczo Diana
Podszedłem do drzwi wejściowych. Ten chłopak był dość dobrze zbudowany i założę się że gdy raz uderzy to już nie wstaniesz. Był może w moim wieku, ciemne włosy, nie zbyt schludnie ubrany.
- Zawołaj ją do cholery.
- Dobra uspokój się - powiedziałem
- A ty kim jesteś?
- Człowiekiem a ty?
- Nie musisz tego wiedzieć.
- Jednak ta informacja by mi się przydała.
- Ciekawe do czego.
- Pomyśl- odpowiedziałem ze złością w oczach.
- Wiktoria!!- krzyknął chłopak
Zobaczyłem Wiktorię jak zbiega ze schodów
- Co ty tu robisz?- spytała nieprzyjaciela
- Przyszedłem po ciebie.
- Po co?
- Bo jesteś moją dziewczyną
- Już nie.
Przyglądałam się temu wszystkiemu i nie odzywałem sie. Ten chłopak za bardzo mnie wkurzył. Reszta moich przyjaciół również się patrzyła na tę scenę.
- Wyjdź stąd- krzyknęła dziewczyna
- Nie pójdę bez ciebie.
- Owszem pójdziesz. Nie wracaj tu
- Dlaczego?
- Bo już ciebie nie kocham i nie chce cię znać
- Ale....- nie dokończył bo zamknąłem drzwi i podszedłem do Zayna
- Co to było?- spytał zdezorientowany
- Sam chciałbym wiedzieć.- powiedziałem również wstrząśnięty
- Wiktoria kto to był?- powiedziała Diana
- Nikt ważny.
- Jak jeszcze raz tu przyjdzie to coś mu zrobie- oznajmiłem
- Nie bo tu nie przyjdzie.
- Chciałbym w to wierzyć
- No to uwierz
Powiedziała i poszła na górę.
                                                               Oczami Diany
Zbliżał sie wywiad a ja nie byłam przygotowana. Wyciągnęłam z szafy jakieś ubrania i przebrałam sie w nie. Zrobiłam sobie luźnego kucyka i lekko pomalowałam powieki. Zbiegłam na dół i powiedziałam chłopakom że możemy jechać. Usiadłam w dobrze znanej mi już limuzynie i pojechaliśmy. Zatrzymaliśmy się z tyłu budynku żeby fanki ich nie zobaczyły i poszliśmy do pokoju gdzie chłopcy mogli spokojnie si przygotować. Po paru minutach jakiś facet powiedział że zaczynając za 5 minut i żeby się przygotowali. Tak też zrobili.
Tak jak ten pan mówił program zaczął sie dokładnie po 5-ciu minutach. Prowadząca zaczęła mówić
- Witam wszystkich. Dziś mamy bardzo specjalnych gości. Zaczęli gdy byli w x-factorze osobno a potem zrobiono z nich naprawdę dobry zespół. Mają miliony fanów na całym świecie. Są nie tylko bardzo przystojni ale też kuszą swoimi głosami. Przywitajcie sie z Liamem, Zaynem, Niallem, Harrym i Louisem czyli z ONE DIRECTION- ostatnio słowa prawie wykrzyczała.
Chłopcy wbiegli na sale i rozsiedli się na kanapie machając do kamer i do ludzi zgromadzonych w studiu. Stałam za kulisami i patrzyłam z uśmiechem na nich. Prowadząca zwróciła sie do chłopaków
- Cześć
- Cześć- odpowiedzieli wszyscy.
- Słyszałam że narazie macie trochę więcej luzu w życiu niz przedtem
- Tak to prawda- odezwał sie Zayn
- Co porabiacie w wolnym czasie?
- Siedzimy w domu.
- Aha czyli nie ma miejsca na jakieś randki?
- Czas zawsze sie znajdzie- odpowiedział Harry
- A właśnie jak tam sprawy sercowe?
- Dobrze
- Znaleźliście sobie kogoś?
Nagle zapanowała cisza.
- No pochwalcie sie chłopaki
- Ehh no więc- odezwał sie Niall- znalazłem dziewczynę i myśle że się zakochałem. Tak Niall jest zajęty
- Gratuluje a wy ?- spytała prowadząca publiczności
Zaczęli klaskać i pogwizdywać.
- Jaka ona jest?
- Zamiast się pytać może wam pokaże.- uśmiechnął sie Niall i zawołał- Diana choć do nas
Byłam w szoku. Nie mogłam sie ruszyć. W końcu jednak zabrałam sie na odwagę i wyszłam tam gdzie siedzieli chłopcy. Niall poklepał miejsce koło siebie na znak żebym tam usiadła. Tak też zrobiłam.
- Masz bardzo ładną dziewczynę Niall- prezenterka uśmiechnęła się do mnie- jak wytrzymujesz w towarzystwie chłopaków Diana?
- To świetni chłopcy a tym bardziej przyjaciele. Kocham ich jak rodzinę
- Rozumiem.
Super i kolejna masa pytań. Ehhh to będzie ciężki wywiad.

niedziela, 8 kwietnia 2012

Życzę wszystkim wesołych świąt spędzonych z rodziną oraz w miłej atmosferze :) 
Zdrowia, szczęścia, pomarańczy niech wam one direction nago tańczy xd 
Tak więc co mogę jeszcze powiedzieć? WESOŁYCH ŚWIĄT I MOKREGO PONIEDZIAŁKU.

sobota, 7 kwietnia 2012

Wiktoria....

Było około 20:00. Siedziałam z Niallem na kanapie i oglądaliśmy jakiś film. Od czasu do czasu spoglądałam na Zayna i Harrego którzy grali w jakąś grę planszową. Rosa także miała zostać u nich na noc. Bardzo się cieszyłam bo co to za nocowanie bez chłopaka i przyjaciół. W pewnym momencie usłyszeliśmy pisk jakiejś dziewczyny. Spojrzeliśmy na siebie po czym szybko wybiegliśmy przed dom. Było dość ciemno lecz i tak zauważyłam pare sylwetek biegających między drzewami. Jedna z nich upadła a reszta zaczęła ją szarpać. Harry i Lou pobiegli jako pierwsi. Było tam może jakichś trzech chłopaków i jedna dziewczyna. Gdy zauważyli że ktoś biegnie w ich stronę uciekli i zostawili dziewczynę leżącą na ziemi. Harry wziął ją na ręce i kierował sie w stronę drzwi wejściowych. Była chyba nieprzytomna. Szybko weszłam do domu i zrobiłam miejsce na kanapie. Poszłam także po szklankę wody i jakieś bandaże. Gdy wróciłam do salonu poszkodowana leżała na sofie. Miała otwarte oczy i coś mówiła po cichu. Podałam jej wodę i stanęłam koło Nialla.
- Jak masz na imię?- spytał Liam.
Ona tylko na niego popatrzyła i od razu odwróciła wzrok. Miała blond  włosy sięgające do ramion i zielone oczy. W jej oczach widziałam ból i niepokój. W końcu powiedziała.
- Wy jesteście one direction?
" No tak kolejna fanka która o niczym innym nie myśli w takiej chwili tylko o nich"- pomyślałam.
- Tak to my. Jak masz na imię? - Liam ponowił pytanie.
- Wiktoria- dziewczyna usiadła na kanapie i patrzyła na każdą osobę w pokoju.
- Ładne imię - powiedział Harry pokazując szereg białych zębów.
- Nie flirtuj teraz Harry- rzucił Lou.
- Spoko spoko. Co się stało?
Widać było że dziewczyna jest przerażona.
- Gdzie jest Zayn- szepnęłam Niallowi na ucho.
- Chyba jeszcze jest na dworzu.
Jak na jakąś komendę w drzwiach staną Zayn z jakąś walizką. Była dość duża.
- To chyba twoje- popatrzył się na Wiktorie.
- Tak dziękuje- odkrząknęła.
- No to powiesz co się stało?- Liam mówił ze spokojem w głosie.
- Tak. Długo zbierałam sie na ten dzień. Chciałam uciec z domu bo dla moich rodziców jestem nikim.  Nie obchodzę ich. Założe się że nawet nie wiedzą czy nadal jestem w domu czy nie. Około 19:30 spakowałam tą walizkę i uciekłam. Bez celu szłam wzdłuż ulic. Myślałam nad tym gdzie zamieszkam. Gdy szłam przez park usłyszałam gwizdy i bardzo wyzywające zdania. Ktoś mnie złapał od tyłu. Próbowałam uciec ale na nic były moje starania. Było ich trzech. Strasznie się bałam więc zaczełam krzyczeć i uciekać. Kopnęłam jednego z nich i wyrwałam mu się. Po chwili złapali mnie i upadłam na ziemię- mówiła ze łzami w oczach- zaczęli wyjmować rzeczy z mojej torby. Jeden z nich uderzył mnie w twarz- pokazała  zadrapanie na policzku- myślałam już że po mnie ale zaczęli uciekać. Nie wiedziałam co się dzieje. No i potem poczułam że ktos mnie wziął na ręce. Potem sami wiecie.
Skończyła swoją opowieść. Było mi naprawdę smutno. Usiadłam koło niej i położyłam jej rękę na ramieniu i powiedziałam
- My ci pomożemy.
Uśmiechnęła się choć nadal z jej oczu skapywały słone łzy.
- I tak nie mam gdzie mieszkać więc lepiej będzie jak już pójdę i coś sobię znajde. Może jakiś przytułek mnie zatrzyma.
- Nie poczekaj- powiedział Harry- popatrzył sie na mnie i na Lou. On tylko kiwnął głową- możesz zostać u nas. Mamy jeszcze jedną wolną  sypialnię.
Rzuciła mu sie na szyje i powiedziała głosno
- Dziękuje.
- Jesteś ich fanką?- spytałam gdy atmosfera zrobiła się bardziej przyjemna.
- Można tak powiedzieć. To znaczy lubie waszą muzykę i często siedze z moją kuzynką i przeglądamy najnowsze wiadomości o was. - uśmiechnęła się.
- Rozumiem- odwzajemniłam uśmiech- a co robisz czy robiłaś w wolnych chwilach?
- Praca, nauka, były chłopak.
- Pracujesz?
- Tak. Jestem kelnerką w jednej z kawiarenek. Moi rodzice nie pracowali więc ja musiałam zarabiać.
- Współczuje.
- Nie ma sprawy. Ciesze się że zaczynam nowe życie.
Zauważyłam że Harry ciągle spogląda na Wiktorie. Co on się zakochał czy co ?
- Hazza nie ładnie tak sie patrzeć- krzyknęłam a on tylko odwrócił wzrok.
Zaśmiałam sie pod nosem i kontynuowałam.
- A masz rodzeństwo?
- Nie. Miałam kiedyś brata ale.........- przerwała.
Domyśliłam sie że to trudne wspomnienia dla niej.
- Jak nie chcesz to nie mów.
- Nie spoko. Zginął w wypadku pare lat temu. Żeby zabić smutek zaczęłam się spotykać z buntownikiem. Alkochol, papierosy namawiał mnie do tego. Raz nawet zapaliłam ale to stare czasy. Ostatnio z nim zerwałam. Teraz mnie prześladuje.
- Idiota. - podsumowałam.
- Diana. Choć na chwilę- usłyszałam głos Nialla
- Poczekaj chwilę, albo nie. Harry pokaże ci pokój. Hazza!!- krzyknęłam
- No ? - spytał loczek.
- Zaprowadź Wiktorie do pokoju.
- Tak jest wasza wysokości- zasalutował i zabrał walizkę na górę.
Poszłam w stronę Nialla. Stał do mnie tyłem. Cmoknęłam go w policzek i spytałam
- Słucham?
- O jesteś. Pomożesz mi przygotować coś do jedzenia
Zaśmiałam sie pod nosem. No tak. Czego innego mogłam się spodziewać po Niallu.

środa, 4 kwietnia 2012

Przprowadzka na pare dni

                                                                Oczami Rosy:
- Zayn!!- usłyszałam zaniepokojony głos Nialla
- Tu jestem - powiedział bo czym niechętnie odsunął się ode mnie.
Po chwili zobaczyłam moich przyjaciół.
- Gdzie ty byłeś ? - spytał zaciekawiony Niall i spojrzał dyskretnie na mnie.
- Nigdzie zresztą to już nieważne.
- Ważne. - ciągnął Niall
Nikt nie zwracał juz na mnie uwagi. Zresztą to dobrze bo po tej całej aferze miałam nadzieje że Zayn pójdzie do swojego pokoju i weźmie mnie ze sobą.
                                                             Oczami Diany
Chłopcy się kłócili. Nawet się nie dziwiłam bo Niall bardzo się martwił o Zayna. Poczułam wibracje w kieszeni. Wyjłam telefon i popatrzyłam na mały ekran. Widniał w nim napis "mama".
- Chłopaki !!- krzyknęłam.
Oczy wszystkich były skierowane na mnie.
- Zamknijcie się na chwilę bo mama do mnie dzwoni. - powiedziałam po czym nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Halo?
- Cześć córciu.
- Cześć mamo.
- Posłuchaj. Mam pytanie bo muszę gdzieś wyjechać na parę dni a nie chce cie zostawiać samej to nie mogłabyś zamieszkać na pare dni u tych swoich nowych kolegów. ??
W myślach krzyczałam "tak tak " ale musiałam jeszcze ich się spytać.
- Poczekaj mamo- zakryłam telefon ręką i zwróciłam się do chłoapków- ejj bo moja mama wyjeżdża i pyta się czy mogłabym zamieszkać u was na pare dni.
- Tak tak tak !!- krzyknał Niall - podzielę z tobą pokój i nie tylko. Łóżkiem też mogę.- posłał mi swój cwaniacki uśmiech.
- Nie pozwalaj sobie na wiele. - powiedziałam i odkryłam rękę z telefonu- zgadzaja się tylko przyjdę po rzeczy.
- Dobrze córeczko. Widzimy sie za pare tygodni. Ja już muszę jechać. Pa
- Pa mamo.
Rozłączyłam sie i uśmiechnęłam się
- Muszę jeszcze jechać do domu po rzeczy.
- Pomożemy ci - zaoferował Liam
- Czekamy w samochodzie. Zayn pilnuj domu- rozkazał Harry
- Taa i może go jeszcze posprzątam - odpowiedział z sarkazmem
- Ja ci pomogę- uśmiechnęła się do niego Rosa.
- Choć Diana. Zastawmy ich.- krzyknęli chłopcy.
                                                      Oczami Zayna:
No i zostałem z nia sam. Bardzo sie ucieszyłem z wiadomosci o tym że Diana u nas zamieszka chociaż na te pare dni. Sprawy sercowe i moje problemy mogłem kierować do niej. Taka dobra przyjaciółka. Poszedłem zamknąć drzwi wyjściowe i wróciłem do Rosy.
- To co robimy- spytałem.
- Nie wiem. Ja muszę zaraz iść.
- Szkoda - powiedziałem z minka jakbym miał sie zaraz rozpłakać.
- Przyjdę do ciebie z samego rana- próbowała mnie pocieszać
Osobiście uważałem że to słodkie.
- Nie możesz zostać na noc?
- Nie wiem. Spytam się.
Wyjęła z tylnej kieszeni spodni telefon i wybrała numer. Parę sygnałów i ktoś odebrał.
                                                                    Oczami Nialla:
Bardzo się ucieszyłem gdy Diana się spytała czy może zostać. Sama myśl o tym że byłaby ze mną 24 godziny na dobę wprawiała mnie w dziwne uczucie. W samochodzie wtuliłem sie w jej włosy i tak leżałem aż wkońcu nie dojechaliśmy.
- To tu - krzyknęła
Liam niebezpiecznie zachamował a ona wyskoczyła jak poparzona z auta.Wyjęła kluczyki i szybko wpadła do mieszkania.
- Boże dopomóż- powiedział Lou kręcąc głową. Weszłem na schody prowadzące do domu ale nawet nie zdążyłem wejść gdy Diana wybiegła z wielką walizką i wpakowała ja do samochodu. Oparła się o podłogę w bagażniku i potarła ręką czoło.
- No mozemy jechać.- oznajmiła nam i jako pierwsza weszła do samochodu.
Patrzylismy się na siebie jak jakieś głupki.
- Co nie wchodzicie- spytała
Liam ociągliwie wsiadł do samochodu i zatrąbił na pozostałych. Nie minęło dobre 5 min gdy już wracalismy do domu. Widziałem uśmiech na twarzy Diany. Była bardzo podekscytowana. Chciałem by było tak zawsze gdy będzie w moim towarzystwie. Pocałowałem ją nagle w czoło. Ona strzeliła banana na twarzy i tak jechaliśmy od czasu do czasu spoglądając na siebie 

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Świat płacze ze mną.

Byłam wstrząśnięta zachowaniem Zayna. Najpierw dobrze sie bawił w towarzystwie Rosy a potem uciekł z płaczem. Chciałam o tym porozmawiać z nim. Juz przygotowałam sie do pobiegnięcia za nim gdy ktos mnie złapał za rękę. Odwróciłam sie i zobaczyłam Harrego. On tylko pokiwał głową abym zostawiła Zayna w spokoju.
- Później z nim pogadasz. Daj mu sobie wszystko przemysleć- powiedział Lou po czym spuścił głowę i odszedł gdzieś w głąb mroku.
Patrzyłam jeszcze w ciemną przestrzeń  po czym odwróciłam się i usiadłam na trawie. Po chwili Rosa pobiegła za nim. Nie wiedziałam co robić. Siedziałam tak w bez ruchu. Poczułam wodę na swojej dłoni. Spojrzałam do góry i na mnie runął deszcz. Świat płakał ze mną.
- Diana !!- krzyknął Niall i gestem ręki pokazał abym weszła do limuzyny
Poszłam szybkim krokiem w kierunku Nialla i weszłam juz cała mokra.
- Jedziemy do nas.- powiedział Lou - nie zostawimy cie.
Ja tylko uśmiechnęłam sie pod nosem i pokiwałam głową.
                                                           Oczami Rose
- Już lepiej z nogą?- spytał Zayn po długiej konwersacji
- Tak. Dzięki że pytasz.
- Spoko.
Powiedział i zapadła dość niezręczna cisza.
- Mogę szklanke wody Zayn ?
- Tak już ide ci przynieść.
Wstał z kanapy i skierował sie do kuchni. Po paru minutach znudziło mi sie siedzenie w salonie a Zayn nie wracał więc poszłam do kuchni. Stał tyłem do mnie i coś robił na telefonie. Oparłam sie o blat i czekałam aż mnie zauważy. Wreście sie odwrócił i aż podskoczył z przerażenia.
- Przepraszam. Nie chciałam cie wystraszyć.
- Nic sie nie stało. A przepraszam tu jest twoja woda. - powiedział i podał mi szklankę.
- Dzięki- odpowiedziałam i zaczęłam pić.
Czułam jego wzrok na mnie. Zerknęłam na niego kątem oka. Widziałam że mi sie przygląda.
- Coś nie tak?- spytałam kładąc wodę na stół i wycierając rękawem usta.
- Nie .Wszystko wporzątku. Masz może ochotę na kawałek czekolady?
Zamachał przed moimi oczami czekoladą z orzechami.
- No jasne- usmiechnęłam się i ułamałam kawałek.
Zjadłam go w mgnieniu oka. Zayn sie zaśmiał
- Co? - spytałam
- Nic. Trochę się ubrudziłaś.
Podszedł do mnie i kciukiem zmazał z mojego policzka pozostałość czekolady .
- Dzięki- zaczerwieniłam sie
- Nie ma za co.
Stał tak przy mnie. Poczułam sie nieswojo więc zrobiłam krok do tyłu lecz wpadłam na ściane. Oparłam sie o nią i obserwowałam Zayna. On położył obok mojej głowy rękę i zbliżył sie do mnie. Miał takie ładne oczy. Z trudem zapanowałam nad oddechem. Wreszcie mnie pocałował. Na chwilę się odsunął.
- Przepraszam ja nie chciałem...- zaczął ale nie dałam mu skończyć.
Zwykły pocałunek zmienił sie w bardzo namiętny. Skończyłam jako pierwsza. Przyłożył swoje czoło do mojego i tak staliśmy do czasu gdy ktoś nie wszedł do domu.

Przepraszam że taki krótki ale już muszę kończyć :( Obiecuje że następny będzie dłuższy. A i dziekuje za tyle wejść to wiele dla mnie znaczy. Dziękuje także za tak pozytywne komentarze i za to że jesteście :) Zapraszam na moje inne blogi.- Patka :)

niedziela, 1 kwietnia 2012

Rozdział 8 :Zakochałem się

Gdy chłopcy się można powiedzieć bili my w tym czasie jedliśmy wszystko co przygotował Niall. Ahh te smakołyki. Było bardzo przyjemnie. Wszyscy jeszcze bardziej sie do siebie zbliżylimy nie tylko pod względem przyjaźni. Zayn bardzo polubił Rose a ona jego. W pewnym momencie zabrałam Niallowi z rąk kawałek czekolady
- Co ty robisz?- spytał z oburzeniem.
- Chce żeby coś zaczęło się dziać bo nudno się robi.
- Chcesz zeby coś zaczęło się dziać?- spytał z cwaniackim uśmiechem.- no dobra.
Niall szybkim ruchem wziął mnie na ręce i podszedł do jeziora.
- Co ty robisz?- spytałam
- Chce cię uszczęśliwić. Wreszcie coś zacznie się dziać.
No tak jak myślałam. Wrzucił mnie prosto do jeziora. Byłam nieźle wkurzona. Podpłynęłam do brzegu i gdy Niall nie mógł opanować śmiechu złapałam go za nogę. Stracił równowagę i również spadł do jeziora. Ja szybko wybiegłam na trawę i zaczęłam uciekać bo wiedziałam że Niall mi nie odpuści. Z trudem zapanowałam nad oddechem. To gorsze niż WF w szkole. Codziennie uciekam przed chłopakami. Spojrzałam do tyłu i zobaczyłam Nialla. Siedział na trawie i był cały mokry. Podeszłam  do niego. Widziałam jego smutną minkę ale nie wiedziałam czemu jest smutny. Usiadłam koło niego i oparłam głowę na jego ramieniu.
- Coś się stało?
- Tak. Telefon wpadł mi do jeziora.
- No ty chyba żartujesz. To ja myślałam że coś się stało gorszego a ty mi mówisz że telefon zgubiłeś. - wstałam i skrzyżowałam rękę na piersiach. Udawałam że się gniewam choć tak naprawde trochę chciało mi się śmiać gdy powiedział że zgubił telefon i dlatego jest smutny.
Wstał i położył mi ręce na ramionach. Delikatnie odwrócił i musną moją dolną wargę. Gdyby nie to że trzymał mnie za ramiona to pewnie bym już dawno upadła. Gdy sie od siebie odsunęliśmy zauważyłam że wszyscy sie na nas patrzą. Po chwili chłopcy zaczęli gwizdać.
- No nie przesadzajcie - powiedziałam z zarumienionymi policzkami.
- Niall nam ciebie nie zabierze ale i tak gratuluje- powiedział Lou leżąc na trawie bo Harry go jeszcze nie puścił. - A teraz Harry - Lou zaczął spokojnie- Czy mógłbyś łaskawie ze mnie zejść!! - krzyknął.
- Nie
- Wiedziałem że tak powiesz.
Roześmiałam się.
- Ejj Diana dasz mi kawałek ciastka bo nie mogę wstać i go puścić a głodny jestem. - poprosił Harry
- Jasne- rzuciłam mu ciastko a on złapał prosto w zęby. Świetny widok. Harry z zespołu one direction łapiący ciasto w zęby. Dobrze że nie było tu żadnych dziennikarzy i mieliśmy spokój. Położyłam się na kocu i patrzyłam na niebo. I choć było jeszcze jasno to księżyc już się pojawił. Zauważyłam również parę gwiazd.
- Ładnie prawda?- powiedział Niall kładąc się koło mnie.
- No bardzo.
Spojrzałam na niego. Nasze twarze były bardzo blisko siebie ale pewne powiedzenie mówi " co za dużo to nie zdrowo" więc ogarnęłam sie zeby go znów nie pocałować.
- Masz piękne oczy- powiedział po chwili i sie zarumienił
- Dzięki. Co za komplementy.
- One są tylko dla ciebie.
Leżeliśmy tak dość długo i zwracaliśmy uwagi na innych.
                                                            Oczami Zayna:
Była tu i siedziała bardzo blisko mnie. Czułem się nieswojo. W końcu spytałem
- Nie jest ci zimno?
- Trochę- odpowiedziała Rose wkładając ręce do kieszeni w spodniach.
Zdjąłem moją bluzę i podałem jej. To nie było w moim stylu. Jeszcze nigdy nie dzieliłem się z dziewczyną moimi ubraniami ale teraz nie mogłem się powstrzymać.
- Dzięki- powiedziała patrząc na mnie.
Moje policzki były czerwone. Dobrze że nie było bardzo jasno, bo by zobaczyła ze czuję się dziwnie.
- Nie mogę w to uwierzyć.
- W co? - spytałem.
- No że jestem, tu z moim ulubionym zespołem. Z chłopakiem w którym moze i się zakochałam ale nie znałam go do tej pory. To takie miłe uczucie.
Była taka szczera. Nie bała się niczego mi powiedzieć. Ulżyło mi gdy wyznała że mnie bardzo polubiła.
- Ja też ciebie bardzo polubiłem.
- Mój idol mówi mi że mnie polubił .Nawet nie masz pojęcia jak się teraz czuje.
- Napewno lepiej niż ja.- powiedziałem
- Coś się stało?
- Nie nic. Dziwnie się czuje.
- Może ci pomogę.
- No może. A więc mam rumieńce na policzkach i ciarki mnie od czasu do czasu przechodzą i mam takie dziwne uczucie w brzuchu. Nigdy czegoś takiego nie czułem.
Rosa spuściła głowę jakby było jej przykro choc nie wiem czemu po chwili powiedziała.
- Zakochałeś sie. Gratuluje. - mówiła , wydawało mi się że przez łzy.- Ta dziewczyna musi byc szczęściarą.
Wreście dotarło do mnie. Zakochałem się i to w Rose.
- I nie tylko szczęściarą . Jest bardzo ładną szczęściarą.- spojrzałem na nią.
- Ahh no tak - ona nadal nie wiedziała że mówie o niej. - Zaraz muszę isć umówiłam się z chłopakiem... -Nie dokończyła bo jej przerwałem.
Ogarnął mnie smutek i złość.
- Ty nadal nie rozumiesz że tak się czuje od czasu gdy przyszłaś- powiedziałem z wyrzutem - życzę miłej randki.
Odwróciłem się i poszłem do samochodu.
- Ja już jadę - powiedziałem ze łzami w oczach- Pa chłopaki i Diana. Do zobaczenia w domu.
Zacząłem biec.
- Zayn poczekaj !- krzyczała Rose ale ja ją olałem. Nie chciałem jej słyszeć. Zakochałem sie i już nigdy tego nie powtórze bo teraz widzę jak to boli .
Biegłem wzdłuż polnej drogi. Po dosc długim czasie dotarłem do miasta.Pobiegłem do tutejszej kawiarni. Usiadłem przy stoliku i zamówiłem kawę. Przynajmniej ona jest taka gorzka jak uczucia wobec mnie. Patrzyłem przez okno. Źle mi było z tymi emocjami. Czemu miłość musi tak boleć ?
                                                                  Oczami Rose:
Zayn mówił o mnie. Naprawdę nie umiałam tego pojąć. A ja zraniłam jego uczucia. Nie wybacze nigdy sobie. Zawsze wyobrażałam sobie chwile spedzone z one direction ale pierwszego dnia nigdy w mojej wyobraźni nikogo z nich nie zraniłam. Zaczęłam biec bez calu w stronę gdzie uciekł Zayn.
"Pobiegł do miasta"- pomyślałam.
Szłam wzdłuż drogi. Chciałam jak najszybciej go znaleść. Zaczął padać deszcz.  Po 20 minutach byłam w mieście. Cała mokra i było mi bardzo zimno. Jakiś rowerzysta mnie potrącił. Chyba skręciłam kostkę. Siedziałam na chodniku. W pewnej chwili ktoś wziął mnie na ręce. To był Zayn. Po jego twarzy spływały krople deszczu. Był tak jak zawsze bardzo przystojny. Nie mogłam się napatrzeć. Zaniósł mnie do ich wspólnego domu. Położył mnie na kanapie. Rozejrzałam się po domu. Było naprawdę ładnie. Poszedł do kuchni i przyniósł mi lód.
- Masz - powiedział i podał mi zimny worek.
Widziałam że był  na mnie wkurzony.
- Przepraszam - wybełkotałam.
- Za co? Przecież możesz spotykać się z kim chcesz.
- Tak najwięcej z moimi braćmi ciotecznymi.
- Co?
- Nie dałeś mi dokończyć. Umówiłam sie z chłopakiem czyli z moim bratem ciotecznym Przyjechał do mnie i musiałam wracać do domu.
- Aha. To ja powinnem cie przeprosić.
- Nic się nie stało.
Gdy sobie wszystko wytłumaczyliśmy zaczęliśmy rozmawiać i okazało się że przy chłopakach Zayn jest mniej rozmowny niż w domu. Spodobał mi sie. To było lepsze niz wpatrywanie się w plakaty one direction w moim pokoju.