wtorek, 1 maja 2012

Wybacze mu

                                                           Oczami Diany :
Po paru sygnałach moja mama odebrała.
- Halo?- usłyszałam w jej głosie zmęczenie
- Cześć mamo.
- Cześć córciu. Co tam?
- A nic. Mamo? Piłaś?-spytałam
- Tylko trochę.
Choć ile można rozmawiać przez telefon?
Usłyszałam jakieś głosy.
- Mamo kto to?
- A nikt. A jak tam się mieszka z chłopcami.?
Moja mama chciała zmienić temat..
- Dobrze. A kiedy wracasz?
- Jeszcze nie wiem. Przepraszam cię Diana ale mój szef się niecierpliwi. Zadzwonie później papa.- to powiedziawszy rozłączyła się.
Stałam jak wryta patrząc się na słuchawkę.
- Co tam u twojej mamy?- usłyszłam głos Nialla
- Chyba dobrze. Mało sie dowiedziałam.
- Napewno to sobie wyjaśnicie.
-  Mam nadzieję- wymusiłam usmiech i pocałowałam Nialla w policzek. Usiadłam na łóżku i włączyłam laptopa. Weszłam na twittera i zaczęłam oglądać zdjęcia które Niall wrzucił. Z trudem zapanowałam nad smiechem. Na jednym Louis goni mnie po parku. Potem widać jak mnie łaskocze a ja śmieje się do łez. Na następnym śpię obok Nialla. "Kto mi robił te zdjęcia?"
                                                                Oczami Wiktorii.
- Uwierz mi. Przepraszam cie za tamto.
- Przepraszasz mnie za to że całowałeś się z inną? Nie obchodzi mnie już to. Ty mnie nie obchodzisz.
- Wiem że tak nie jest. Podobam ci się a ty mi. Nie zmieni to sie z dnia na dzień.
W tym momencie to on miał rację . Nadal cos do niego czułam. Usiadł obok mnie wpatrując się w moje oczy.
- Naprawde mi sie  podobasz. Wiem że jestem idiotą. Rozumiem jakbyś nie chciała juz mnie nigdy widzieć, ale chce żebyś o tym wiedziała. Przepraszam cię.
W tym momencie przypomniało mi się gdy mój były chłopak sluchał moich przeprosin.
Nie wiem co we mnie wstąpiło. Przepraszam- mówiłam ze łzami w oczach. 
- Ośmieszyłaś mnie przed moimi kumplami. 
- Wiem przepraszam. 
Tak naprawde nie wiem za co go przepraszałam. 
Tego dnia umówiłam sie z nim i z jego kolegami do jakiegoś klubu. Gdy chodziłam z nim nie byłam sobą. Późnym wieczorem wyszłam z domu. Moja mama krzyczała bym wróciła ale ja ja olałam. Wtedy jeszcze nie wiedziałam że mój tata i mama wpadną w nałóg.  Szłam w umówione miejsce. Z daleka zobaczyłam grupkę osób, a w  niej także mojego chłopaka który palił papierosa. Jego koledzy pili alkochol. W tamtym momencie nie widziałam jak bardzo go nie kocham. Podeszłam do niego i czule go pocałowałam. Pocałunek trwał bardzo długo. 
- Ej dobra skończcie. - usłyszałam głos zza moich pleców. 
- Spieprzaj- powiedział mój chłopak i wrócił do całowania mnie. 
Po chwili oderwałam sie od niego i spytałam
- Co robimy? 
- Nie wiem. Chcesz troche?- odpowiedział jeden z chłopaków podając mi paczkę papierosów. 
- Nie. Nie pale. 
Chłopaki się zaśmiali a Wiktor ( mój były) popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem. Pełnym nienawiści. 
- A może chcesz troche piwa?
- Nie. Nie mogę pić.
Mój chłopak o tym wiedział. 
- A tego?- spytał chłopak z kolczykiem w brwi pokazując jakiś biały proszek. 
- Nie dzięki. 
Nie chciałam nic od nich. Zaczęli się znów śmiać. 
- Może i ładna ale nie umie sie zabawić. - powiedzial jeden przez łzy. 
- No weź jednego papierosa Wiktoria- nalegał Wiktor. 
- Nie chce. 
I wtedy po raz pierwszy mnie uderzył w twarz. Dotknęłam policzka i powstrzymałam łzy. 
- Chodź na chwilę. - złapał mnie za nadgarstek i odciągnął od swoich znajomych. 
Zaczęłam przepraszać. Sama nie wiem czemu. To był mój błąd. 
- Ja też cię przepraszam Harry. - powiedziałam kładąc dłonie na moich kolanach. - Byłam za bardzo zazdrosna.
- Naprawde nie masz za co. To moja wina. To ja cie zraniłem.
- Już dobrze. Nie obwiniaj sie.
Uśmiechnęłam się pierwszy raz od jakiegoś czasu.
- Masz ochote na spacer?- spytał łapiąc mnie za rękę
- Chętnie. - wstałam z łóżka. Harry nadal trzymał mnie za rękę. Wyszliśmy z domu kierując sie w stronę parku.
                                                         Oczami Liama:
Wiktoria pobiegła do pokoju a za nią Diana. Nie wiedziałem co się dzieje więc poszedłem do Harrego się spytać. Zobaczyłem go jak wyganiał jakąś dziewczynę przeklinając. Skądś ja kojarzyłem ale nie chciałem teraz o tym myśleć. Gdy juz wyszła Harry bezwładnie opadł na kanape płacząc.
- Co sie dzieje?- spytałem
- Życie mi sie wali.
- Znów przez jakąś dziewczynę?
- Dokładnie. Szczerze to chyba sie zakochałem. Tak na serio.
- W tamtej dziewczynie? Uwierz mi stać cie na lepsze.
- Nie w tamtej. To moja była. Chodzi mi o Wiktorie.
- Właśnie a tak wogóle to dlaczego pobiegła do pokoju cała zapłakana?
- Zobaczyła jak całuje sie z tamtą.
- I tak po prostu uciekła?
- Tak.
- Ona coś do ciebie czuje Harry.
- Tak myslisz?
- Tak. A ty ją zraniłeś.
- Wiem i to był mój największy błąd.
- Musisz to naprawić jak chcesz ją odzyskać. No chyba że przeżucasz sie na takie pokraki jak tamta co przed chwila wyszła. - uśmiechnąłem się
- Nie wolę Wiktorie.
- Tak myślałem. Oglądamy coś ?
- Jasne. A ja będę obmyślać plan co zrobić by Wiktoria mi przebaczyła.
Poklepałem Harrego po plecach i włączyłem TV.
- A co tam u Danielle?
- A dobrze- uśmiechnąłem się i popatrzyłem na telewizor plazmowy.
Po chwili z góry zeszła Rosa a za nią Zayn.
- Co sie stało Wiktorii? - spytała przejęta dziewczyna.
Harry im zaczął opowiadać a ja nadal patrzyłem na ekran.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz